Kupowanie ubezpieczenia szkolnego: Czy naprawdę potrzebujesz kolejnego powodu do zmartwień?
Ach, początek roku szkolnego. Czas, kiedy twoje dziecko jest pełne radości z powrotu do szkoły (albo nie), a ty szukasz nowych sposobów, by jeszcze bardziej się zestresować. Oto jedno z tych "genialnych" rozwiązań dla wszystkich nadopiekuńczych rodziców: ubezpieczenie szkolne.
Ubezpieczenie NNW: Czy naprawdę wierzymy w te wszystkie "straszaki"?
Słyszeliście kiedyś o ubezpieczeniu od Następstw Nieszczęśliwych Wypadków? Brzmi groźnie, prawda? Niczym nazwa superwirusa z filmu sci-fi. Ale nie bójcie się, to tylko kolejny sposób, by wyciągnąć od nas pieniądze w zamian za poczucie (fałszywego?) bezpieczeństwa. Jeśli zastanawiasz się, czy twoje ubezpieczenie dziecka w szkole jest potrzebne, to pewnie pamiętasz o tym, jak twój szkrab przewrócił się na podwórku i przez tydzień opowiadał o swojej "bohaterskiej" walce z chodnikiem.
Ale przecież to dla bezpieczeństwa!
Tak, tak. Wszyscy słyszeliśmy te bajki. Ubezpieczenie to takie magiczne zaklęcie, które chroni nasze pociechy przed wszelkim złem tego świata. A przecież wszystkie wypadki w szkole to prawie katastrofy na skalę "Titanic", prawda? Na szczęście jesteśmy przygotowani na potknięcia, siniaki i inne "groźne" przypadłości, które czekają na nasze dzieci w szkole, dzięki właśnie ubezpieczeniom nnw szkolne. Jak cudownie!
Podsumowując...
Jeśli chcesz spać spokojnie, myśląc, że podjęłeś każdy możliwy krok, by chronić swoje dziecko (nawet przed własnymi butami), to śmiało, zafunduj mu ubezpieczenie szkolne. A jeśli chcesz poczytać więcej o tym, jak wyciągnąć z siebie więcej pieniędzy dla poczucia spokoju, odwiedź stronę ubezpieczenie szkolne – polecam z popcornem w ręku!